Mari
Admin
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siemianowice
|
Wysłany: Czw 23:32, 28 Maj 2009 Temat postu: Zniewoleni czy jednak wolni? |
|
|
W świecie zwierząt istnienie gatunków warunkuje dobór naturalny. Zupełnie zwyczajnym jest, że osobniki silniejsze i lepiej przystosowane do danych warunków środowiskowych przeżywają dużo częściej i liczniej, pozostawiając przy tym znaczną ilość potomstwa. Najprostszym przykładem takiego zjawiska jest chociażby zachowanie doskonale znanego nam pawia, który wszystkim pokazuje swój przepięknie ubarwiony ogon. Nie robi tego jednak po to, by mogli oglądać go przechodnie w miejskim zoo, ale po to, by został zauważony przez samicę.
Człowiek nie jest zwierzęciem i od zwierzęcia nie pochodzi. Ewolucyjna myśl opanowała już jednak cały świat. Ludzie potrafią odnaleźć niezliczoną ilośc podobieństw łączących ich z niższymi rangą zwierzętami. A te przecież znaleźć nietrudno. Bo i faktycznie- nasze ciało zachowuje się bardzo podobnie, ma wiele takich samych instynktów i potrzeb. Niektóre z nich muszą zostać zaspokojone, ale czy wszystkie być muszą?
W miejskiej dżungli przeżywają najsilniejsi. Najlepsi pracownicy, najszybciej zdobywający informacje dziennikarze, najsprawniejsi sportowcy, najinteligentniejsi naukowcy etc.
Średniacy też są potrzebni, ale nie są już tak ważni. Nikt nie będzie się o nich bardzo ubiegał. Bo liczy się przebiegłośc i siła. Słabi są często przegranymi już na samym starcie.
Jest też jasne, że w ludzkim ciele ważną rolę odgrywają hormony. Wielu twierdzi, że nawet nami rządzą. Inni posuwają się jeszcze dalej. Naukowcy są już gotowi twierdzić, że ogromna większość tego, co nazywa się „nami” to tylko geny przekazywane przez poprzednie pokolenia. Zero naszego wpływu, świadomych wyborów, świadomych zmian. Tylko jedna mała cząsteczka DNA , która warunkuje nasze życie. Wszystko zaprogramowane, wszystko gotowe. To prawda, że człowiek ma jeszcze intelekt, potrafi myśleć o rzeczach dużo wznioślejszych, bardziej abstrakcyjnych i umie powstrzymywać swoje żądze. Na ile? To zależy od siły woli- odpowiemy najpewniej.
Wyobraź sobie prostą sytuację. Jesteś młodym mężczyzną, masz chwilę wolnego czasu, a niedaleko ciebie stoją dwie dziewczyny: jedna piękna, o idealnej figurze i długich blond włosach; druga- zwyczajna, ot taka sobie, po prostu szara myszka. Zgadzam się, że przykład jest tendencyjny, ale nikt nie może zaprzeczyć, że nieprawdziwy. Bo to, jak postrzegasz wygląd wpływa na to, jak myślisz o ich osobowości, nawet przed rozpoczęciem rozmowy z nimi! Tę pierwszą dziewczynę będziesz pewnie uważał za milszą i ciekawszą, drugą uznasz za mniej interesującą i mającą mniej do zaoferowania.
Kiedy wyobrażamy sobie jakiś obraz w naszej głowie, to bardzo możemy skrzywdzić drugą osobę, bo to, co widzimy jest jedynie naszą imaginacją, czasami zgodna z rzeczywistością, ale- co bardzo groźne- nierzadko też zupełnie od niej odmienną.
Dajemy ponieść się naszym instynktom, postrzegamy ludzi przez pryzmat naszego ciała. Dzisiaj przecież cały świat głosi jego kult. Wyuzdane kobiety na ulicznych billboardach zdają się krzyczeć :”Bierz mnie!”. Męskie twarze z frapującym wzrokiem skierowane w kierunku kobiet przywołują naturalne instynkty. I cały świat daje się temu ponieść.
W każdej grupie to osoby błyskotliwe, twórcze i szalone są od razu zauważane, podziwiane i szybko lubiane. Takie osoby wszytskich znają, są pewne siebie, są widoczne, są tak ważne...
I nikt nie udowodni mi, że ta sytuacja dotyczy tylko tzw. świata. Kościół tez pogrąża się w tym problemie. Zresztą, zawsze mieliśmy z tym kłopot. W tym jednak rzecz, że teraz pokusy są jeszcze większe, a na dodatek z każdej strony słychać głosy, że to dobre, bo tak naturalne. Dochodzi do tego, że zupełnie normalnym jest, że rozpadają się przez to rodziny, tworzy się mnóstwo bardzo szybko kończących się związków; związków, które budują na niewłaściwym fundamencie pierwotnych instynktów.
Co z nami? Nie cieszmy się i nie pochwalajmy tego, że jesteśmy już tak „wolni” i przybliżamy się do zwierząt.
Wielu chrześcijan też nie ma dokładnego spojrzenia na te sprawę.
Jest mnóstwo ludzi gorzej sytuowanych, gorzej wykształconych, brzydszych, a tych bardzo często postrzega się już na samym początku, jako słabszych, jako tych, z którymi trudno współpracować. Nie mówiąc już o kwestii zawiązywaniu się znajomości damsko- męskich. I nikomu nie trzeba tego tłumaczyć. Wystarczy, że przypomnimy sobie pewne sytuacje z naszego życia i rzeczywiście okaże się wtedy, że to wszystko to po prostu wpływ naszego ciała. No ale dlaczego nie?- mógłby ktoś zapytać. Przecież człowiek to tylko człowiek.
Zapomnieliśmy, że w Bożym Królestwie te zasady już w ogóle nie obowiązują.
Ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym. (I Kor. 27- 28). Jakie to szczęście, że Boży porządek jest inny i jest wyznaczany przez zupełnie odmienne prawa i granice. Jakie to szczęście, że Bóg wybrał sobie ludzi słabych!
Ale my, chrześcijanie, dalej patrzymy po ludzku. Sami jesteśmy pod płaszczykiem Bożej miłości i akceptacji, ale nas wobec innych już to często nie obowiązuje.
Skądże spory i skąd walki między wami? Czy nie pochodzą one z namiętności waszych, które toczą bój w członkach waszych? (Jakuba 4;1).
Nasze namiętności, nasze instynkty są cały czas obecne. Tacy po prostu jesteśmy...ale Bóg dał nam moc, aby wielu z nich się przeciwstawić! Nieprzypadkowo św. Paweł pisze: ale umartwiam ciało moje i ujarzmiam (I Kor. 9: 27a).
Kiedy zdamy sobie sprawę, że w Chrystusie mamy nie tylko możliwośc, ale i nakaz zmian; kiedy następnie zaczniemy wdrażać je do swojego życia, wtedy będziemy mogli na własne oczy zobaczyć i dogłębnie poczuć, że nie jesteśmy maszynami, i nie jesteśmy zaprogramowani, nie musimy tez powtarzać schematów naszych rodziców i rodzin. Jesteśmy wolni. Wolni od wołania świata- od nawoływania do pseudowolności i zezwierzęcenia. Jesteśmy wolni, ale tak często sami wchodzimy do mrocznych klatek, ponieważ nie ujarzmiamy zmysłów. Popełniamy wiele błędów i podejmujemy ogrom złych decyzji. Bardzo często tylko dlatego, że postępujemy instynktownie.
W Bożym Królestwie jest wolność. Od ciała, od hormonów, od genów! Teraz to tylko od nas zależy, czy będziemy nasze ciało ujarzmiać i kontrolować.
Bo wolnośc to diamencik, wymagający szlifowania. Droga to wolności to wielka praca.
Ale ta praca daje bogactwo, jakiego zaznają nieliczni! I Ty bądź jednym z nich!
Post został pochwalony 0 razy
|
|